środa, 23 listopada 2011

Nocne zwiedzanie urzędu wojewódzkiego


Od razu zaznaczam, że nie przyszedłem do urzędu w środku nocy by zająć kolejkę do okienka ;) Chociaż od kolejki się właśnie zaczęło. Pierwsza w nocy, a ja jak ciul na zimnie czekam, by zwiedzić troszkę nietypowo, perełkę monumentalizmu.

Wszystkie zdjęcia z ręki, najczęściej Iso 400-800 , minolta 50mm 1.7, rzadziej sony 18-55 3.5-5.6







Na szczęście jakieś ogrzewanie było, a logo polskiej prezydencji podnosiło nas na duchu.


Szczęśliwcy, którzy weszli przed nami spoglądali na nas z góry z satysfakcją, albo to obsługa spoglądająca z niepokojem ;)

Chwila na odtajenie powiązana z trudną sztuka pisania zmarzniętą ręką.




Olbrzymi, monumentalny westybul zakończony kopułą z herbami śląskich miast - niemalże wzniesione pod niebiosa ;)


- Jakie ciężkie te krzesła teraz robią
- w rzeczy samej...



Sala Recepcyjna kiedyś zdobiona była marmurem z Kielc, niestety hitlerowcy mieli inna wizję. Zastąpili go wyrobem marmuopodobnym by jak najlepiej oddać charakter ich skrzywionego ustroju. Z tego powodu często tutaj gościli filmowcy, m.in stawki większej niż życie i czterech pancernych. 


Fragment sali towarzyskiej, wyjątkowo pustej jak na swoją nazwę





Sala Sejmowa

Sprawa dla Palikota.





Z gabinetu wojewody. Zazwyczaj nie ma tam wstępu. Jak widać młoda godzina.

Wojewoda musi zabawnie wyglądać z tymi rogami jak urzęduje;)

W budynku znajduję się winda paciorkowcowa - jeździ bez zatrzymywania. Stąd ten napis ;)


Kilka kadrów z  piwnicy.





2 komentarze:

  1. Ciekawą wycieczkę miałeś. Pierwszy kadr "z piwnicy" jest aż niepokojący, tak przykuwa oko. Świetne zestawienie laptopa i starego telefonu :) No i ekstra schody w kwadracie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem jeszcze nadzieję, że liczba osób będzie mniejsza przez późną porę. To jednak była atrakcja ;)

    Kwadrat jakoś mnie ostatnio pociąga, tak jak portrety w poziomie. Ciągle czegoś nowego chce musk;)

    OdpowiedzUsuń