środa, 13 stycznia 2010

PKP

W niedzielę nie było chyba pociągu, który by się nie spóźnił. Sam też się spóźniłem i dotarłem na katowicki dworzec dopiero w poniedziałek. Nic się w sumie nie stało. Jak nigdzie nie jadę, to PKP spóźnia się zawsze bardziej niż ja:) 
Było za to trochę czasu, żeby rozstawić trójnoga i troszkę pocykać. Efekty tego spóźnionego nocnego cykania "brutalistycznego zabytku moderny" poniżej.














2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia - mroczne i klimatyczne. Że też się nie obawiałeś wyciągać aparat na tym dworcu ;-) Najbardziej podoba mi się foto 6 (od góry) - ciemne postacie (zwłaszcza ta pod literą P [Perony] ) wygląda niczym Iron Man ;-D

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Osobiście najbardziej Lubie gołębia na ostanim:) W sumie to się trochę bałem... Jest nawet taki korytarz, którego nie odwiedziłem, i nie ze względu na aromat :(

    OdpowiedzUsuń